Forum www.grywaj.fora.pl
Gry Komputerowe, Poradniki, download, torrent
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Recenzja Gry

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grywaj.fora.pl Strona Główna -> Ned For Speed Most Wanted
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barix4
Admin



Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:41, 01 Wrz 2009    Temat postu: Recenzja Gry

Need for speed… Seria stara niemal jak ja :> Pamiętam jak zagrywałem się zarówno pierwszą częścią jak i każdą następną - aż do NFS: Porshe 2000 włącznie. Potem przyszła pora na Hot Pursuit, 2 której nie polubiłem. Po pierwsze – jak na tamte czasy miała wymagania, których nie spełniałem, poza tym jak dla mnie była za bardzo zręcznościowa – szczególnie gdy z helikopterów spadały wybuchające beczki. Potem nadeszły jeszcze cięższe czasy – Underground’y. Obydwa pozbawione realizmu (280 k/h i jeszcze wchodzisz w zakręty), pobawione uszkodzeń (czasem na filmiku szyby pękały), pozbawione policji, z kiepskimi wozami (choć Underground 2 miewał już ciekawsze auta) tylko nocne i tylko miejskie wyścigi i w ogóle jakieś takie mało ciekawe. Irytowało mnie również to, że zawsze trzeba było być pierwszym w wyścigu. Tego typu wynalazków nie było w poprzednich częściach. EA postawiło na typowy arcade. Ale najbardziej denerwował mnie brak modelu zniszczeń wozów (choć zapowiadano wielki realizm) i brak kamery ze środka wozu. Oczywiście nawet najwytrwalszym moim kumplom Underground’y nudziły się po jakiś 60% gry i mało kto dotarł do końca. Jednak gra miała zalety – na początku wciągała jak bagno, miała fenomenalną muzę i 2 fajne tryby wyścigów – Drift i Drag, które mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu. Mimo wszystkich swoich wad obydwie części sprzedały się w ogromnej ilości egzemplarzy i byłem pewien, że EA zrobi kolejną kaszanę żeby tylko wyciągnąć forsę od graczy i pojechać na wakacje na Karaiby. Tak więc nie czekałem z niecierpliwością na najnowszego NFS’a. Przeczytałem jedną, jedyną zapowiedź z której dowiedziałem się, że najnowszy Need For Speed będzie miał podtytuł Most Wanted (najbardziej pożądany – ale mają tupet – pomyślałem) i będzie grą dla ludzi, którzy lubią poszaleć a nie dla ceniących realizm. No i nie będzie kontynuacją Underground’ów tylko Hot Pursuit 2. Tak więc pogrążyłem się w morzu frustracji, sądząc że czeka mnie kolejna nudna i niedopracowana arcadówka, która mi się znudzi zanim ją zainstaluję. Stwierdzam z ulgą, że jest dobrze. Most Wanted jest arcadówką, ale naprawdę fajną. Jeżeli miałbym rozliczać EA z obietnic, co do tej gry to muszę przyznać, że wywiązali się z nich niemal wzorowo. Ale po kolei...

Fabuła gry jest średnia - przyjeżdżamy do miasta i próbujemy zaistnieć jako streetracer, pewien macho nieuczciwie wygrał nasz wóz. a my musimy pokonać 15 kolesi z blacklisty ażeby zmierzyć się z nim i odzyskać nasze auto. Faktem jest, że zanim będziemy mogli się z nim ścigać (i zanim odzyskamy nasz wóz) dorobimy się jakiejś dużo lepszej bryki. Nic specjalnego, po prostu wiejska, oklepana fabuła. Oczywiście zaangażowano (tak jak w Underground’ach) parę znanych modelek i aktorów. Muszę przy tym przyznać, że cut-scenki zostały wykonane wyśmienicie.

W Underground 2 po prostu przechodziliśmy kolejne wyścigi, żeby zdobyć pieniądze i prestiż. Tutaj jest trochę inaczej. Musimy wypełnić 3 warunki, żeby zmierzyć się z kolejnym „bossem”. Bossów jest 15 i prawdę mówiąc nie są oni zbyt wymagający. Pierwszy i trzeci są dużo łatwiejsi do pokonania niż przeciwnicy w zwykłym wyścigu (choć 9-ty jest strasznie trudny – brak zbalansowania poziomu trudności). Po pokonaniu bossa możemy wybrać 2 z 6 nagród, z czego 3 to nagrody niespodzianki. Nagrody są bardzo atrakcyjne, m.in. bezbolesne wyjście z aresztu, unikatowe części, nagrody pieniężne a nawet samochód przeciwnika.

Te 3 warunki, które musimy wypełnić to: przejechać określoną ilość wyścigów; zdobyć określoną ilość Bounty (punkty uzyskiwane za utarczki z policją) i wypełnić millestones tj. zadania mające ścisły związek z punktami Bounty (np. przejechać przez 4 blokady policyjne, uciec przed policją w 4 minuty, wyrządzić szkodę na koszt 10000 $ itp.). Jak widać urozmaicono rozrywkę.

Udostępnione nam tryby wyścigów to: circuit (okrążenia), lap knockout (eliminacja najsłabszego na danym okrążeniu), sprint (wyścig po ustalonej trasie), drag (wyścigi, w których mamy kontrolę nad biegami samochodu, wymagający i najciekawszy tryb), oraz 2 inne tryby, w jednym musimy uzyskać jak największe prędkości, a w drugim musimy w danym czasie zdążyć do checkpointu. Nie ma driftu, co jest dla mnie nieodżałowaną stratą.

Gra zgodnie z obietnicami pozwala poszaleć. Prędkości są ogromne, fizyka jazdy nierealistyczna, a na dodatek dostaliśmy speedbreaker, który jest odmianą bullettime’u (powoduje zwolnienie czasu). Jest on bardzo efektowny (jak cała gra) ale ma jedną wadę – całkowicie zmienia fizykę, dzięki czemu wyjdziemy z najgorszych zakrętów bez szwanku. Denerwuje mnie to. Fakt faktem, że można go po prostu nie używać i też przejść grę. Ale to kolejny krok w wędrówce tej serii do arcade.

Wozy jakie dostajemy są bardzo fajne, choć rozbraja mnie Fiat Punto, który jest najdroższym z dostępnych na początku samochodów. Pod koniec gry pojawiają się rarytasy, takie jak Porshe Carrera C6, czy Lamborgini. Ponieważ gra nie jest kontynuacją Undergroundów ograniczono tunning, a w szczególności optyczny. Nie możemy już dowolnie wybierać przodu, tyłu i boków auta – mamy od razu cały body kit. Ogólnie jest mniej części do kupienia. Lepsze podzespoły trzeba sobie odblokować, poprzez pokonywanie kolejnych przeciwników z blacklisty.

To co mnie boli – pomimo zapowiedzi nie ma zniszczeń wozów. Możemy zniszczyć wozy policyjne i to dość topornie, a poza tym jedyne zniszczenia które zobaczymy to pękające szyby i zdarta farba. Czasem zgubimy lusterko. Kamery ze środka wozu nie ma. Drażni też brak „normalnego” lusterka – jest ono dostępne jedynie patrząc ze zderzaka lub z maski (a są to 2 najgorsze kamery). Moim zdaniem paranoja – w arcadowych wyścigach bez realizmu lusterko powinno być dostępne z każdej perspektywy.

Kolejna spełniona obietnica to policja. Stróże prawa gonią nas za byle wykrocznie i próbują zaaresztować. Używają do tego najróżniejszych maszyn: od radiowozów, przez policyjne SUV’y, po helikoptery. Gdy już trafimy do aresztu możemy się wykupić lub użyć karty wyjścia z więzienia. Na nasz samochód zostanie nałożony Impoud Strike, co powtarza się przy kolejnych aresztowaniach. Gdy zdarzy się to pięciokrotnie, auto przechodzi w posiadanie panów w niebieskich mundurach.

Ucieczki przed policją ograniczają się do szukania wąskich uliczek i do totalnej rozwałki. Uciec przed radiowozami nie mamy szans. Choćbyśmy jechali Porshe Caymanem 310 KM\H policja i tak nas dogoni. Gdy pojawiają się helikoptery robi się naprawdę gorąco, a musimy też uważać na przebijające opony kolczatki, które automatycznie kończą pościg. We wczesnym stadium gry najłatwiejszym sposobem jest rozwalanie (nasz wóz jest niezniszczalny) wszystkich pobliskich radiowozów i ucieczka w mało uczęszczaną odnogę.

Jak do tej pory wiele było narzekania w związku z miejskimi trasami w Undergroundach. Tym razem jest okazja by pościgać się poza miastem. Mamy tu lasy i łąki, ale są zbyt sterylne. Dla przykładu jadąc przez las przemierzamy drogę odgrodzoną od reszty niskim płotkiem. Otwartych przestrzeni nie ma, ale to chyba dobrze, gdyż to wyścigi, a nie destruction derby. Miasta i okolice wykonano poprawnie, wręcz wzorowo, choć jak już pisałem nie pozwiedzamy nic więcej niż drogi. Każda trasa to korytarz otoczony budynkami, płotkami, barierkami, ścianami itp. Za to możemy dużo rozwalić. Niszczenie otoczenia to jedno z zadań millestones, ponieważ wyrządza szkody na rzecz stanu - niszczymy ławki, znaki, słupy (zdziwiłem się, że niewielki samochodzik obali taki wielki słup), przystanki, różne budki, płoty itp.

Ogólnie grafika wypada bardzo dobrze. Gra jest pełna efektów i to one są jedną z największych atrakcji (oprócz prędkości). Co ciekawe, wymagania sprzętowe nie są zbyt wygórowane. Muza podobnie jak w Undergroundach jest świetna, z chęcią jej się słucha, przy czym jest bardzo fajnie dobrana: osobno do menu, osobno do wyścigów. Muzyka i efekty dźwiękowe to ogromne plusy tej gry.

W gruncie rzeczy gra mogłaby być średnia – nic nowatorskiego (prócz speedbreakera) nie wprowadza. Jednak muszę przyznać – wciągaj, jak bagno!! Choć nie jestem fanem arcade to zagrywam się nią. Po prostu jest jakaś magia, która przyciąga, wręcz przykuwa do ekranu. Magia kończy się przy 6-5 numerze z blacklisty. Potem już tak jakoś nie ma specjalnie sensu, ani ochoty ażeby wracać do Rockport City.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grywaj.fora.pl Strona Główna -> Ned For Speed Most Wanted Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin