barix4
Admin
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:30, 01 Wrz 2009 Temat postu: Recenzja Gry |
|
|
olowanie na Szakala
Zachodni gracze w Far Cry 2 mogą zagrywać się już od jakiegoś czasu. Teraz przyszła pora na nadwiślańskich fanów wirtualnej rozróby z bronią w ręku. Nie można jednak zapominać, że to nie jakaś tam kolejna "zwykła" strzelanina, ale właśnie Far Cry 2 - spadkobierca i sukcesor jednej z najbardziej nowatorskich i powalających pod względem graficznym gier swojego czasu. I tu właśnie czeka nas spore zaskoczenie!
Afryka dzika na nowo odkryta
Czego by o hicie z logiem Crytek Studios nie mówić, trzeba pamiętać, że była to chyba pierwsza gra, która do zabawy wprowadziła swobodę działań na tak dużą skalę (oczywiście w ramach gatunku FPS) oraz otwartą przestrzeń. Gracze doskonale pamiętają te momenty, w których Jack Carver, spoglądając niemal "za horyzont", dostrzegał niewielką wysepkę/wioskę/fort (niepotrzebne skreślić). Jak wielką satysfakcję mieliśmy, odwiedzając ten zakątek po godzinie gry, nie trzeba chyba wyjaśniać. Tak - Far Cry zrywał kask, powalał swoim ogromem i jakością wykonania. Tym trudniejsze okazało się zadanie, jakie wyznaczyli sobie programiści z Ubisoftu, którzy przejęli prawo do realizacji drugiej części. Już rzut oka na dostępny obszar, po jakim możemy się poruszać (50 km2) robi przecież niemałe wrażenie. Istotnie - projekt z napisem FC 2 to dzieło udane, a do tego wielkie i momentami powalające, tyle że... to nie jest Far Cry. Ale po kolei, jak rzekła do swojego partnera babuszka-terrorystka, odpalając bombę na dworcu w Koluszkach.
Jeśli zdanie z poprzedniego akapitu o tym, że nowa gra nie zasługuje na nazwę Far Cry, zapiekło, spieszymy z wyjaśnieniami. To był komplement! Po prostu autorzy wprowadzili w grze tyle zmian, że nie przypomina ona już swojego prostego poprzednika. Przy całym szacunku dla technologii dzieło autorstwa Crytek Studios było wszak prostą strzelaniną. Oto natomiast krótki katalog nowości, który postaramy się w dalszej części rozwinąć. Nie ma już Jacka Carvera, bohatera pierwowzoru, działamy nie na tropikalnym archipelagu, gdzie wszystko skąpane jest zielono-błękitno-złotą poświatą, ale w ciężkich momentami i przygnębiających kolorystycznie zakątkach fikcyjnego Czarnego Lądu. Do tego - brak w FC 2 liniowości i jedynej słuszniej drogi, którą trzeba podążać jak po sznurku. Historia jest oczywiście opowiadana, ale robić można o wiele więcej, niż ona przewiduje, i po swojemu. W końcu uzyskaliśmy też spore możliwości customizacji sprzętu, a o takich detalach, jak jednoczesne prowadzenie pojazdu i przeglądanie mapy, na tym etapie recenzji nie warto nawet wspominać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|