barix4
Admin
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:16, 01 Wrz 2009 Temat postu: Recenzja Gry |
|
|
Call of duty 2 - Gra z Hollywoodzkim Rozmachem.
Już od 2003 roku firma Infinity Ward wypuszcza na rynek kolejne części gry Call of Duty. Podczas, gdy piszę te słowa, w sklepach jest już 4 część gry zatytułowana Modern Warfare. Jako, że mój blaszak nie poradzi sobie z wymaganiami "czwórki", postanowiłem zagrać ponownie w "dwójkę". I muszę powiedzieć, że mimo to, iż ma ona już kilka lat, nadal cieszy i dostarcza ogrom emocji.
Bohaterowie na placu boju
Grając w Call of Duty 2, nie można się oprzeć wrażeniu, że oglądamy film wojenny. Całość jest opowiedziana w stylu takich hitów jak "Szeregowiec Ryan" czy "Wróg u bram". W grze kierujemy trzema różnymi żołnierzami podczas trzech kampanii: Rosyjskiej, Brytyjskiej oraz Amerykańskiej. Odwiedzając Rosję, poznamy Vasiiliego Kozlova, rosyjsiego strzelca wyraźnie inspirowanego postacią Vasilliego Zajcewa z "Wroga u bram". W kampanii Brytyjskiej, rozgrywanej w Afryce, przyjdzie nam grać Johnem Davisem, członkiem 7. dywizji zbrojnej. Natomiast we Francji pokierujemy losami Amerykanina - Billa Taylora. Wszystkie misje różnią się nieco od siebie, co tworzy specyficzny klimat. W Rosji będziemy strzelać do Niemców pomiędzy ruinami domów w Stalingradzie czy Moskwie. W Afryce odwiedzimy chociażby tunezyjskie miasta - Matmatę i Toujane, zaś we Francji i Belgii zwiedzimy m.in. Caen czy St. Englise. We Francji także krzyżują się losy Johna i Billa, ponieważ ich oddziały spotykają się w trakcie walki. W Afryce siądziemy także za sterami czołgu (podczas dwóch misji). Każda z kampanii oferuje inny rodzaj emocji i dostarcza różnych wrażeń. Wydaje mi się, że każda z nich nadawałaby się na oddzielną grę (oczywiście po uprzednim rozbudowaniu).
Ale to już było...
Tak jak na prawdziwą grę o II Wojnie Światowej przystało, CoD 2 oferuje nam kilka misji, które zapisały się na stałe na kartach historii oraz stały się standardem w grach FPS. Chodzi mi o szturm na Niemcy oraz lądowanie na plaży Omaha w Normandii. Misje te mają bardzo filmowy charakter, co więcej - dramaturgia rośnie w miarę rozwoju akcji. Cała gra opiera się na skryptach, czego skutkiem jest powtarzalność. Dobrą stroną zaś jest rozmach, z jakim opowiedziana jest fabuła. Mimo ograniczeń (skrypty, brak alternatywnych dróg) gra się całkiem przyjemnie a całość tworzy dobry efekt. Weźmy na przykład zachowanie wroga. Kiedy gracz rzuci w jego kierunku granat, ten go odrzuci (choć nie zawsze), flankowany zmieni pozycje, a gdy podejdziemy na małą odległośćn zacznie nas okładać z kolby!! Jest to bardzo widowiskowe i dzięki takim zachowaniom możemy być świadkami bardzo widowiskowych walk. Skryptowość widać natomiast gdy powtarzamy dany etap. Rozgrywanie tej samej misji kilka razy z rzędu powoduje, że "uczymy się jej na pamięć".
Ognia!!!
Arsenał pukawek w grze jest spory. Mamy tu 5 typów broni: strzelby i snajperki, karabiny, pistolety ręczne, granaty oraz działa. Ich modele dobrze odzwierciedlają rzeczywisty wygląd. Przy sobie możemy nosić tylko dwie bronie oraz granaty: dymne i odłamkowe. Te ostatnie bardzo często się przydają, ale na szczęście jest ich dużo, ponieważ po zabiciu sporej grupy Niemców na pewno się jakieś znajdą. Granatami możemy ciskać także przez okna (te otwarte) co powoduje eksterminację wroga w pomieszczeniu. Z karabinów najprzyjemniej strzelało mi się z rosyjskiego PPsh oraz z amerykańskiego BARu (nie mylić z pubem). Ale największą frajdę miałem gdy dostałem w łapy snajperkę. Znacznie poprawiono bowiem realizm związany z celowaniem. Celownik drży dopóki nie wstrzymamy oddechu (klawisz shift), na wdechu wytrzymać można kilka sekund, po których karabin sam wypala albo ekran zaczyna "skakać". Jest to bardzo fajne uczucie, które dodatkowo potęguje napięcie w grze. Na mapach nie ma żadnych apteczek czy bandaży. Rany poniesione w walce leczą się same - wystarczy znaleźć jakieś ustronne miejsce by zdrowie wróciło do normy. Jest to może mało realistyczne, ale według mnie na pewno lepsze niż zbieranie apteczek i kretyńskie paski zdrowia.
Swojski klimat
Graficznie Cod 2 nie zawodzi. Choć silnik z "jedynki" jest przestarzały, to jednak podrasowany daje bardzo ciekawe efekty graficzne. Szczególne podobają mi się eksplozje oraz efekty dymne.
Bardzo mocną stroną gry jest oprawa dźwiękowa. Muzyka jest po prostu genialna!! Tworzy atmosferę filmu i ma charakter podniosły. Niekiedy dawkuje napięcie i przyśpiesza akcję gdy trzeba. Grze towarzyszą okrzyki kumpli z oddziału. Są one dobrze nagrane i dostarczają nieco dodatkowych emocji.
Wady ideału
Czy ta gra może mieć jakieś wady? Niestety tak. Jej największym minusem jest jej długość. Choć intensywna, jest ona bardzo krótka. Można ją ukończyć w ok. 8 godz. gry. Inną wadą jest "prowadzenie gracza za rączkę". Jesteśmy poinformowani o tym co mamy zrobić, gdzie mamy się udać oraz jaką drogą. Oprócz tego na ekranie pojawiają się wskazówki. Mimo tych wad gra jest dla mnie ideałem. Swoją drogą czytałem reckę Modern Warfare i nie mogę się doczekać wymiany kompa. Bo jeśli trzyma ona poziom Call of Duty 2, to już chcę w nią zagrać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|